Wydawnictwo Muza jak do tej pory nie budziło mojego zaufania
jako wydawca literatury dla dzieci. Nie bez przyczyny – książek dedykowanych
młodszym odbiorcom wśród książek wydawanych przez Muzę było do tej pory nie
wiele, a jakość niektórych pozycji pozostawiała wiele do życzenia. Powoli
jednak stan ten ulega zmianie i od pewnego czasu coraz łaskawszym okiem zerkam
na dziecięce pozycje tego wydawnictwa.
Wśród ostatnich nowości znalazła się seria książeczek „Poczytajki
pomagajki”. Na początek 4 tytuły do napisania których zaproszeni
zostali świetni autorzy, a do zilustrowania ich – równie świetni ilustratory.
Każda książka to osobna historia dziecka (w wieku wczesnoszkolnym) borykającego
się z niełatwymi problemami – jednak przedstawionymi w sposób odpowiedni dla
młodszego odbiorcy. Myślę, że wszystkie 4 książki mogą być pomocą dla rodziców przy tłumaczeniu pewnych
niełatwych do zrozumienia dla dziecka kwestii jak poważna choroba czy
alkoholizm w rodzinie – powiedziałabym, że głównie pomocom rodzicom ponieważ,
mimo że rówieśnicy dzieci będących bohaterami książeczek zapewne dali by radę
czytać już samodzielnie, jednak nie są to historie jakimi dzieci pasjami się
zaczytują. Bardziej to opisy sytuacji niż przygoda, ale nie umniejsza to w
niczym wartości lektury.
Osobiście do gustu najbardziej przypadła mi książeczka
autorstwa Grzegorza Kasdepke „Sama.
Listy z piwnicy” – zabawna, napisana lekko i ze swadą, - głównie w formie
listów, z cudownymi ilustracjami Kasi Kołodziej
i „Arcybolek” Joanny Olech, którą zilustrowała Iwona Cala (o
utalentowanym plastycznie chłopcu z rodziny z problemem alkoholowym – jednak
nie tylko o tym – także o przyjaźni, prawdomówności i życiu w klasie).
Największym rozczarowaniem była w tej serii książeczka
autorki na która liczyłam najbardziej – Sylwii Chutnik. „Nieśmiałek” raził mnie sposobem narracji i znacznie odstawał od
pozostałych pozycji serii (nie podobał się także Potomkowi, ale jemu z innych
powodów: nieśmiałym nie będąc problemu nieśmiałości zbytnio nie pojmuje, toteż
treść do niego nie przemówiła) – natomiast ma rewelacyjne ilustracje (autorstwa
Joany Jung).
Zupełnie odwrotnie – do
„Chorowitka” początkowo
zraziła mnie okładka (w środku o wiele lepiej – zasadniczo nawet bardzo dobrze
ale okładka …hmmm), natomiast treść urzekła. (autorka: Agnieszka Kaluga,
ilustracje: Marianna Jagoda)
Podsumowując: „Poczytajki Pomagajki” – ciekawa i
wartościowa seria warta, żeby zwrócić na nią uwagę – a dla mnie nauczka, żeby
jednoznacznie nie kategoryzować wydawnictw jako „dla dzieci” i „nie dla
dzieci”;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz