sobota, 31 stycznia 2015

39 opowistek słowach i rzeczach z muzeum w tle - czyli "Słowa do rzeczy"




Muzeum Etnograficzne, Kraków, znaczenie słów

Słowa do rzeczy. Ewelina Lasota, Dorota Majkowska-Szajer, Monika grubizna (il.) Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie. 2014 (7-10 lat zdaniem wydawcy, 5-105 zdaniem moim i Potomka)

Adresowana do dzieci (choć nie tylko) książka przybliżająca powiedzenia i zwroty, które w języku polskim funkcjonują powszechnie, lecz których pochodzenie nie zawsze jest nam znane.
39 opowieści o związkach słów i rzeczy i znakomity przewodnik po niejednokrotnie zapomnianych znaczeniach i sensach doskonale znanych słów, plus „Suplement” zawierający zdjęcia i opisy przedmiotów z kolekcji Muzeum Etnograficznego w Krakowie będących znakomitym zobrazowaniem przedstawionych w książce treści. 
Muzeum Etnograficzne, Kraków, znaczenie słów


W poszczególnych hasłach sprytnie ukryte są kolejne litery alfabetu, których wyszukiwanie dostarczyło nam z Potomkiem sporo frajdy. 
Muzeum Etnograficzne, Kraków, znaczenie słów

Polecam udać się z tą książką na osobista wizytę do muzeum. Można czytać rozdziały na wyrywki przed poszczególnymi eksponatami, bądź dopasować trasę do kolejności rozdziałów. Byliśmy wcześniej w Muzeum Etnograficznym nie raz (miejsce godne uwagi nie tylko ze względu na eksponaty, ale również na bardzo atrakcyjny program warsztatów dla dzieci), ale poruszanie się po nim z książka w ręku to zupełnie nowy wymiar wizyty
Muzeum Etnograficzne, Kraków, znaczenie słów
 

niedziela, 25 stycznia 2015

Poczyaj mi...albo nie - poczytam sobie sam - czyli Akademia Jedi

Nadszedł w końcu moment, kiedy Potomek nie prosi już, żeby mu poczytać, tylko podchodzi do półki w księgarni i wybiera lekturę wg. własnego gustu. Kiedy...no kiedy to się stało - ja pytam - że mój maleńki synek, ledwo półki sięgający, wydoroślał na tyle, że sam czyta i sam o dobór lektur dba. Hmmmm
No ale lektury wybiera ciekawe. Jak, ze jest wybitnym fanem Gwiezdnych Wojen (moja krew!) jego aktualna lektura jest Akademia Jedi Jeffreya Browna.

Oddam głos samemu Potomkowi:
"Głównym bohaterem jest Roan - on jest miły, a kilku innych bohaterów jest niemiłych. Ale oni nie są główni, bo źli nigdy nie są główni - i dobrze. Choć źli mają lepsze stroje.Jak Darth Vader. Roan ma przygody w szkole - bo to o takiej szkole jak moja, tylko dla Jedi. Ale dyby nie to że to dla Jedi, to by mogło być i u mnie w szkole bo sa nauczyciele i uczniowie i wybierali przewodniczącego i inne takie. Ale jak w Gwiezdych Wojnach - Gwiezdne wojny są fajne - są miecze świetlne i dużó się dzieje.Książka ma ładne obrazki i jest trochę jak komiks. ale trochę nie, więc mama nie narzeka, że nie czytam tylko oglądam." - koniec cytatu:)


Od siebie dodam tyko, że rodzicom książka też się spodoba, a takim którzy (jak ja) dorastali wraz z bohaterami Gwiezdnych Wojen  - spodoba się jeszcze bardziej.
Polecam też inne książki J. Browna z Gwiezdnymi Wojnami w tle: Dart Vader i synek i Vader i córeczka - typowe scenki rodzinne z nietypowymi bohaterami. Przezabawne.



Jeffrey Brown. Akademia Jedi, Darth Vader i synek, Vader i córeczka. Ameet 2014

czwartek, 22 stycznia 2015

Nowy Rok – czas podsumowań i postanowień ...oraz o zawartości książki w książce;)




Znalezione na buzzfeed.com

Powinnam przygotować do końca tygodnia zestawienie najbardziej popularnych w 2014 roku książek dla dzieci, ale jako że wgląd w popularność sprzedażową z racji pracy mam dopiero od września, wspomagać się muszę zestawieniami rynkowymi. Wynik pracy przedstawię pewnie wkrótce, jednak wniosek na szybko mam już teraz: w 2014 wyszło mnóstwo pięknych, mądrych i wartościowych książek dla dzieci w różnym wieku. Jest co czytać Potomkowi i z Potomkiem.
Z książkami dla siebie wydanymi w zeszłym roku mam większy problem, gdyż przeczytałam takowych może z 10 (pozostałe były wydane wcześniej – niektóre w zamierzchłej przeszłości mojego dzieciństwa. Na szczęście nikt nie poprosi mnie o zestawienie najpopularniejszych książek dla dorosłych wydanych w zeszłym roku – nie z takimi książkami przecież pracuję. Zastanawiam się natomiast nad noworocznymi postanowieniami czytelniczymi. Głośno o nich teraz zasadniczo wszędzie: Mark Zuckenberg czyta 2 książki w miesiącu, przeczytam 52 książki w roku itd. Ok – wszystko super – promowanie czytelnictwa świetna rzecz. Ja mam jednak kilka pytań nurtujących moją czytelnicza głowę:
 Po oczywistym wyeliminowaniu druków ulotnych i periodyków, co uznamy za książkę, mogącą być zaliczoną jako punkt w wyzwaniu? Minimum ile stron ma mieć? Czy może nie ma ograniczeń? |Czy może to być komiks? Czy liczą się książki la dzieci? Jakie? Od ilu słów w woluminie liczona mi będzie książka jako książka? Czy książki kucharskie się liczą i albumy o sztuce (takie z podpisami;)?  Czytana na głos dziecku przed zaśnięciem książka liczy się do mojej listy czy do jego listy? Przeczytanie dwukrotnie tego samego tytułu liczy się jako jedna książka czy dwie? Maleńki tomik poezji liczony mi będzie jak Ulisses? Bo gdybym zaczęła liczyć wszystko, co w księgarni sprzedawane jest jako książka to od początku roku przeczytałam około 30 książek (niektóre z nich nie raz), ale gdyby przyjąć jakieś kryterium czy obostrzenie  mogłoby się okazać, że przeczytałam tylko 3.
Co robić drogi pamiętniczku?;)